Helen Russell

Życie po duńsku

Rok w najszczęśliwszym kraju na świecie
Seria: Mundus Liczba stron: 304 Format: 15x23 cm Rok wydania: 2017 Data premiery: 2017.03.14 Data premiery e-book: 2020.05.20
Opis książki
Szczęście, komfort i poczucie bezpieczeństwa? Hygge!

Duńczycy są najszczęśliwszym narodem na świecie i choć nikt nie odkrył jeszcze tajemnicy ich szczęścia to cały świat próbuje ich naśladować. Brytyjska dziennikarka Helen Russell postanowiła przeprowadzić się na rok do Danii, żeby poznać przepis jej mieszkańców na zadowolenie z życia.
W każdym rozdziale autorka przygląda się innemu elementowi kultury Danii lub jej społeczeństwa. Z poczuciem humoru opowiada o duńskim dizajnie, podejściu do pracy i sposobach spędzania wolnego czasu. Obserwuje też tradycje związane z jedzeniem, religią, wychowywaniem dzieci czy opieką zdrowotną. „Życie po duńsku” pokazuje, co w najmniejszym z państw skandynawskich się sprawdza, czego nie warto naśladować i co zrobić, żeby wprowadzić elementy duńskiego życia do naszej codzienności.

Przeprowadzka do wiejskiej Jutlandii uświadomiła Russell, że Dania ma do zaoferowania o wiele więcej niż długie zimy, wędzone śledzie, klocki Lego i słodkie bułki. Próbując zrozumieć  poczucie szczęścia u Duńczyków, dziennikarka sama poczuła się szczęśliwa. Na końcu książki przekazuje 10 porad dotyczących tego, jak żyć do duńsku, przez co dzieli się tym szczęściem z Czytelnikami.

 „Nad wyraz przyjemna opowieść o wadach i zaletach przenosin do innego kraju”.
Guardian

 „Russell nie stroni od ciętego humoru, ale zachowuje przy tym skromność i dystans do samej siebie – takie połączenie sprawia, że lektura jej książki to czysta przyjemność”.
Independent

„Urocze połączenie brytyjskiej wrażliwości i duńskiego pragmatyzmu”.
Sandi Toksvig

"Dowiaduję się, że Duńczycy piją najwięcej kawy w Europie, a przy tym spożywają rocznie 11 litrów alkoholu na głowę. Może jednak się dostosujemy. Przy okazji trafiam na stronę trenerki integracji kulturalnej Pernille Chaggar. Wiedziona myślą, że kogoś takiego dokładnie teraz potrzebuję na dobry początek rocznego pobytu w Danii – i rozochocona drugą filiżanką mocnej duńskiej kawy – dzwonię do Pernille, proponując jej udział w projekcie „szczęście”. Zgadza się i nie każe wyciągnąć numerka na okoliczność kolejnej rozmowy.

Moja rozmówczyni jest zdziwiona faktem, że przenieśliśmy się z Londynu do odludnej Jutlandii, zwłaszcza w styczniu.
– Osoby z zewnątrz mają tu zimą trudniej – wyjaśnia.
– To czas, który spędzamy z rodziną, za zamkniętymi drzwiami. Od listopada do lutego Duńczycy są całkowicie pochłonięci swoimi sprawami, dlatego niech cię nie zdziwi widok wyludnionych ulic, szczególnie w regionach wiejskich.
– Cudownie. Gdzie się zatem podziali? Co teraz robią?
– Cieszą się hygge – odpowiada, wydając przy tym dźwięk, jakby się krztusiła.
– Przepraszam, co takiego?
– Hygge. To typowo duński termin.
– A co oznacza?
– Trudno to wyjaśnić, ale znają go wszyscy mieszkańcy Danii. To coś jakby „przytulna chwila”.
Nie czuję się mądrzejsza.
– To czasownik? Czy przymiotnik?
– Jedno i drugie – tłumaczy Pernille. – Hygge jest wtedy, kiedy zostajesz w domu i odpoczywasz przy świecach
."

Helen Russell jest brytyjską dziennikarką i autorką poradników. Pisze dla takich magazynów jak „The Times”, „Marie Claire”, „The Guardian”, „Grazia” czy „The Wall Street Journal”. Jej książka “Życie pod duńsku” ukazała się w 2015 roku i szybko została okrzyknięta bestsellerem.

Polecają

Polecam każdemu pasjonatowi hygge i badaczom trendów równowagi życiowej. Jeśli nim nie jesteś, ale czujesz, że życie Cię przytłacza – sięgnij po „Życie po Duńsku”. Nawet jeśli nie zapałasz natychmiastową miłością do duńskiego stylu życia, z pewnością nastrój poprawi Ci już sama lektura zabawnych perypetii pary zwariowanych anglików w surowym kraju dziwnych Wikingów.
Lubimy Czytać

Po lekturze dopadła mnie jedna refleksja: a co gdyby tak rzucić to wszystko i wyjechać do Danii? Nawet okryta złą sławą vinterdepression nie byłaby mi straszna, bo pogoda ducha nie jest zdeterminowana warunkami klimatycznymi.
Echo z Północy

Już od pierwszych stron zdałam sobie sprawę, że jestem Helen Russell! Albo Helen Russell jest mną, zresztą to bez znaczenia, ważne jest to, że ta dziewczyna ma rację!
Kulturatka.pl

Szczerze, nie myślałam, że ta książka będzie aż taka świetna. Myślałam, że to tylko zapis przemyśleń podekscytowanego ekspata. „Życie po duńsku…” można pochłonąć w jeden weekend, a ten, kto miał okazję spędzić w Danii więcej czasu niż jeden weekend, na pewno uśmiechnie się pod nosem na wspomnienie podobnych sytuacji ze swojego życia, co opisanych w książce.
Starczewska.com

Książka mnie oczarowała, czyta się ją jak genialną powieść. Poczucie humoru autorki niejednokrotnie powodowało u mnie wybuchy śmiechu, co nieco dziwiło mojego męża (jak można śmiać się przy reportażu?). To nie jest książka tylko dla tych którzy chcą wnieść hygge do swojego życia, to książka, która być może uzmysłowi nam, że proste zachowania, zasady pozwolą stać nam się lepszymi ludźmi.
Degustatorka.blogspot.com

Zaletą tej książki jest też niewątpliwie połączenie lekkiego magazynowego stylu ze zbilansowaną dawką ciekawostek o Danii i nadanie narracji bardzo osobistego rysu. Bo Helen Russell utrzymuje narrację w rytmie swojego pobytu, który oddaje symptomy typowego szoku kulturowego, któremu towarzyszy nieustanny zachwyt, pozytywne zdziwienie, chęć odkrywania uroków nowego miejsca. I taka jest książka Brytyjki. Pozytywna, urocza, miła i bardzo hygglig.
Recenzentka.blox
Dostawa

Zobacz sposoby i terminy realizacji Zamówień.

Płatności

Akceptujemy następujące metody płatności: PayU, przelew, pobranie.

Rabaty

Rabaty nawet do 40%.
Specjalne ceny na książki w akcjach promocyjnych.

Newsletter

Znajdziesz nas na